czwartek, 30 kwietnia 2015

Powrót do rajskiego ogrodu? Back to the Garden of Eden? Tillbaka till trädgården av Eden?

Czy nasza cywilizacja nas niszczy? Czy występująca plaga chorób cywilizacyjnych takich jak: nowotwory, choroby układu krążenia, alergia, cukrzyca i w końcu również depresja - to naturalny element selekcji genetycznej, naszych czasów? Czy bardziej skutek oddalenia się od natury i spożywanie wysoko przetworzonej i naszpikowanej chemią żywności?
Kochani zapraszam do przeczytania artykułu w nr 2-3 miesięcznika "Wegetariański Świat" - pobierz pdf . Czy odpowiadałby Wam, Kochani model życia, jaki wiedzie Anastazja w syberyjskiej tajdze i czy zgodzilibyście się z nią, że żywność może być naszym lekarstwem? 
Tytuł książki, na podstawie którego powstał artykuł w WŚ: "Anastazja" autorstwa: Władimir Megre  - Zobacz jak wygląda książka
Zapraszam do dyskusji!
Is our civilization is destroying us? Do occurring plague of lifestyle diseases such as cancer, cardiovascular disease, allergies, diabetes and and finally depression - is a natural element of genetic selection, our time? Or is more a result of being away from nature and the consumption of highly processed foods and larded with chemistry?
Dears I invite You to read the article in the No. 2-3 magazine "Vegetarian World" - translation to English, soon.  Are correspond to you, Dears - model of life that leads Anastazja  in the Siberian taiga, and whether you agree with her that the food can be our medicine? 
Title of the book from which is article in VW  "Anastasia" - author Vladimir Megre See how the book looks like
Feel free to discuss!

Är vår civilisation förstör oss? Gör förekommande angripen av livsstilssjukdomar som cancer, hjärt- och kärlsjukdomar, allergier, diabetes och slutligen depression - är en naturlig del av det genetiska urvalet, vår tid? Eller är mer ett resultat av att vara borta från naturen och konsumtionen av högförädlade livsmedel och fulla av kemi?
Kära inbjuder Er att läsa artikeln i nr 2-3 tidningen "Vegetarisk Världen" -  översättning till svenska, snart. Kommer att ansvara för dig, kära modell av livet, vilket leder Anastasia i den sibiriska taigan, och om du håller med henne om att maten kan vara vår medicin?
Namnet på boken som det var första på artikeln i VV: "Anastasia" - författaren Vladimir Megre - Se hur boken ser ut
Känn dig fri att diskutera!

2 komentarze:

  1. Powiem tak. Co to natura? Czy gniazdo bociana jest naturą? Każdy odpowie "tak". A jak bocian czy inny ptak zastosuje nietypowy budulec( papier, torbę plastikową)? Widziałem takie gniazda. To co ? Bocian i gniazdo przestaną być częścią natury a zostaną częścią cywilizacji? To co napisane jest w artykule to utopia. Po pierwsze: Mówiąc o dniu dzisiejszym, musimy wiedzieć że człowiek jest drapieżnikiem. Wskazuje na to uzębienie, budowa przewodu pokarmowego. Dla przykładu żołądek człowieka ma pojemność ok 2 l a żołądek owcy ( mniej więcej ta sama waga ciała) ok 20 l. Co to znaczy? Ano znaczy to że organizm człowieka jest przystosowany do zasilania pokarmem wysokokalorycznym a owcy niskokalorycznym czyli roślinnym. Po drugie: wyobraźmy sobie sytuację że całe 8 miliardów ludzi przeżuci się na pokarm roślinny a wszystkie zwierzątka z hodowli uwolnimy(jest ich dużo). Będą chciały jeść? Tak! A ludzie? Tak! Komu jedzenia zabraknie? Co z nimi będzie? Odpowiedz sobie sama. Dodatkowo zabraknie jedzenia dla tych zwierząt które już są na wolności.
    Jedno w czym przyznaję rację Anastazji to twierdzenie że trzeba jeść jak jest się głodnym a nie na przykład dla tego że ktoś ma urodziny. To święta racja, dodam jeszcze że trzeba jeść to na co ma się ochotę a nie to co poleca np. jakieś czasopismo.
    Jeśli chodzi o chorowanie. Nasza gospodarka cieszy się jak chorujemy. Wtedy PKB rośnie. Służba zdrowia, produkcja leków to dochody. Zdrowy ani ktoś kto umrze dochodu nie przynosi, więc im więcej chorych tym lepiej.
    Podam Ci mój przykład. Rodzina 4 osoby ja, żona, dwóch synów. Przez ostatnie 15 lat tylko raz młodszy syn przyjmował antybiotyk i raz żona. Nie stosujemy żadnej "diety cud" nie żyjemy nieskazitelnie czystym terenie. Wręcz przeciwnie. Mieszkam na Górnym Śląsku, z jednej strony domu mam hałdę po hucie cynku i ołowiu z drugiej też trochę dalej wysypisko śmieci i ruchliwą drogę.
    Dla czego nie chorujemy a wszyscy do koła siedzą ciągle u lekarzy? Dla tego że mamy świadomość że człowiek wyposażony jest w układ odpornościowy któremu trzeba tylko pozwolić działać. Nie należy go po prostu zastępować protezami jakimi są leki. On jest jak mięśnie jeśli ich przestaniemy używać zanikną w najlepszym wypadku bardzo osłabną.
    Ważne jest też szczęście. No bo jak nie ma szczęścia to jest ta słynna depresja najmodniejsza choroba naszych czasów. Ale jak tu być szczęśliwym pomiędzy jedną hałdą a drugą i wysypiskiem w pobliżu?
    Powiem tylko że moje ostatnie zdjęcia z zielonymi polami były robione nie dalej niż 200m od wysypiska, niektóre kwiatki na hałdach.
    Niestety szczęścia i piękna trzeba szukać a depresję sprzedadzą Ci w telewizji i kolorowych gazetach z dostawą do domu i to wcale nie tanio.
    Każdy ma wybór:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne, za włączenie się do dyskusji :-). Wiadomo, że wszyscy nagle nie zostaniemy roślinożercami... Ciekawa wydała mi się jednak ta filozofia, powrotu do rajskiego ogrodu.. i bycie osobą samowystarczalną i nie uzależnioną od cywilizacji... Pozdrawiam cieplutko :-).. Też kiedyś mieszkałam blisko hałdy :-)

      Usuń